Ja jako, że mam fazę na Kat to oczywiście obejrzałam film, bo jakby inaczej,
Zachęciła mnie oczywiście jedna z moich ostatnich ukochanych par czyli Katrina i Akki
Jakos mi bardzo pasuję do siebie na ekranie
Otóż film nie powala, ale ja miałam dobry humor i mogłam się troszkę pośmiać, no i oczywiście oprócz całej tej komediowej oprawy znalazł się wątek szlachetny przeplatany miłością , może nie dosłownie, ale idzie go wyczuć. Jaki? Zobaczycie sami

Piosenki boskie! aż sobie wstałam od kompa i potańczyłam razem z Kingiem ... Naprawdę duży plus tego filmu.

3...

Oj widzę, że film tutaj zdobył pozytywne ocenki i się podobał. Tak, więc nie zabijcie mnie za to co za chwilę napiszę...

No więc film jak dla mnie to kompletna klapa! Ledwo co wytrzymałam przez cały film... Humoru w nim nie widziałam za grosza. Akshay, jak to Akshay. Znów nieudacznik, ale jemu chyba takie role pasują, bo widzę, że coraz więcej takie przyjmuję. :szok: Ale cóż, miło było na niego popatrzeć i tyle. Był on jedynym plusem tego filmu. Nawet pokazanie Pendżabu z początku, nie wzbudziło we mnie aż takiej wielkiej radości, jak zawsze.
Katriny nie znoszę wręcz, więc było jeszcze trudniej. Nie widzę w niej nic z aktorki. Jedyny film, w którym nawet w miarę mi się spodobała to New York. A w Singh is Kinng jak dla mnie zagrała strasznie sztywno. Chyba nigdy jej nie polubię...
Ogólnie przez cały film się nudziłam. Kiedy leciały piosenki prawie, że zasypiałam w tym kinie. Szkoda, że w kinach nie ma takie możliwości przewijania... Och, ale chyba wszyscy by mnie tam pozabijali...
Wracając do piosenek to tutaj także nie wypał. Jedyna jeszcze do posłuchania to tytułowa Singh is Kinng, gdzie Akshay śpiewa wraz z Snoop Doggiem. Świetny song!

Film jak dla mnie nie powinien nosić miana komedii i to do tego romantycznej! Uczucia między bohaterami wcale nie wyczułam. A na końcówce to wgl się pogubiłam. Śmiechu warte te zakończenie. Oryginalne, ot co.

Także miło było zobaczyć Kiron Kher. Wszystko super i cacy, ale do czasu, kiedy nie zrobili z niej wymalowanej pani w średnim wieku. Wyglądała jak dla mnie strasznie. Albo może to i dlatego, że nigdy jej w takim makijażu i fryzurze nie widziałam. Mimo tego uważam, że zagrała bardzo dobrze, jak na taki film..

No więc, Singh is Kinng uważam za jeden wielki kit. Dobrze, że nie odbiło mi i sobie go nie kupiłam na DVD...

Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłam swoją wypowiedzią.

Ostatnio edytowany przez Nalka14 (2011-08-11 13:38:30)