Shini, zauważyłam, że Ty dość często mordujesz.. eee..może jednak ja przemyśle to nasze spotkanie w Jarocinie, co..?
Jestem w jakims dziwny wielkim lesie...Znalazlam sie tu zupełnie z niewiadomych przyczyn...Na szyi i calym ciele czuje dziwne dreszcze i oddechy...W ręce trzymam mocno z przerażenia latarke...W pewym momencie czuje na swym ramieniu,że ktoś mnie chwyta,odwróciłam sie i odruchowo zadałam cios w głowe,okolice skroni...Niewiadoma postać przewraca się i uderza głową w kamień...przerażona świecę na jej twarz,cała głowa jest we krwi,okazało się,że to Shinini...Pozostawiłam jej zwłoki i uciekłam przerażona w nicość..
Ostatnio edytowany przez nika (2009-02-22 20:41:35)
Offline
HaHa Spokojnie spróbuję pohamować swoje mordercze zapędy Ale teraz muszę Cię zabić
Wyciągam Nikę na mały wieczorny spacer. Ulice już opustoszały. Obezwładniam Nikę uderzeniem w głowę, ale nie na tyle silnym, że straciła przytomność. Jest świadoma ale oszołomiona (bo cóż by była za przyjemność w mordowaniu, jakby była nie przytomna) Związuję ją sznurami i usadzam na środku ulicy. Wsiadam do mojego wcześniej zaparkowanego tira i rozjeżdżam Nikę kilka razy jeszcze ją przejeżdżając dla efektu
Ostatnio edytowany przez Shini (2009-02-22 20:48:27)
Offline
Stwierdziłam, że pobawię się w kucharza, chociaż gotować nie potrafię. Zaprosiłam więc Shini, żeby mi pomogła...
Najpierw krojenie... Kroję małe kawałeczki Shini.
Dalej rozwałkowywanie... wyporzyczam walec i jeżdże nim po wcześniej pokrojonej Shini.
Gotowanie... Wrzucam rozwałkowane kawałeczki to wrzącej wody, odczekuję, aż nabiorą kolorów, a na koniec wsadzam do piekarnika i dodaję soli do smaku. Wszystko podaję na gustownie przyszykowanym stole Nice.
Ciekawe czy jej bedzie smakować?^^
Offline
ej, ej, ja jestem vege, nie musicie mnie dobijać! ^^ już zostałam zabiita bez zabijania.. o_O
Offline
Nie denerwuj się Nika, pomyśl, że jestem warzywem Ale znowu mi przypadło zabijanie Cię... ^^
Podaje Nice surowe mięso wieprzowe. Co mnie zdziwiło Nika zjada ze smakiem. Ale mięso było zarażone włośnicą więc także Nika ulega zarażeniu. Potem umiera....
Offline
jezus maria, czemu Wy mnie do mięsa...???bleee... ha ha, teraz ja Ciebie zabije... P
skoro jestesmy przy gotowaniu, to i ja nie odbiegnę od tematu
Shini przyjeżdza do mnie na kilka dni. podaje jej sandesz.. do paniru,z którego robłam sandesz, wsypuję ostrą, indyjska przyprawę.. do sandeszu pieprz, niewielkie ilosci, ale w polaczeniu z tamtą przyprawą-mieszanka wysuszającą.. Shini bierze duży kawałek i zdjada.. po chwili robi sie czerwona, prosi o wode.. odsuwam się, wybiegam z pokoju, z domu.. shini biegnie do kuchni, lecz nie znajduje tam nic do picia... powoli wysusza sie, woda z niej paruje.. upada na ziemie, kruszy się... za godzinę przychodze z odkurzaczem i wciągam Shini..
Offline
Wiecie jak to się nazywa, kiedy ktoś paruje?
-Susza
Ha zabijam Nikę!
Pokazuję nice mój fajny pejcz. Zaczynam nim kręcić i oczywiście przez przypadek oplątuje się on wokół jej szyi. Przyciągam ją do siebie i zaciskam mocniej to diabelskie urządzenie na jej szyi. Po chwili nie dochodzi do jej organizmu tlen, no i Nika się dusi. A ja jakby nigdy nic... zostawiam ją i idę sobie wsio dalej bawiąc się pejczem ^^
Offline
o w morde... strach tu siedzieć... Czas na zemstę...
Prosto i szybko:
rozwalam kubek Szaruczex z Shah'em na jej oczach. Ginie od razu.
Offline
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!
*wbija sobie nóż w serce* Jak mogłaś mi to zrobić!? *beczy*
Zbieram potłuczone kawałki mojego kubka i wbijam je po kolei w różne części ciała Niki. Poszerzam uśmiech, wydłubuję oczy, robię szramę na czole a'la Harry Potter. Później odchodze kawałek i czekam aż się wykrawi do końca.
Offline
o w morde. ja na to nie pozwolę!!! ^^
zmartwychwstaje... Szaruczex jest przerazona i ucieka.. Jeste smiertelnikiem, wiec czuje zmęczenie.. ja sobie spokojnie szybuje za nią... biegnie do utraty tchu, i rzeczywiście, traci go... a ja odpływam w Wieczność...
Offline
Pozwólcie że się wtrącę Ale skoro Nika jest już duchem to nie wiem jak ją zabić A więc odnajduję jej pokaleczone ciało, wbijam jej drewniany kołek prosto w serce ( ) A potem spalam jej ciało. Jej dusza ginie w otchłani płomieni
Offline
Tak naprawdę to ja tylko udawałam zmęczenie tak bignac. W rzeczywistości żyję wciąż. Widzę Shini, która podpala ciało Niki, zachodzę ją od tyłu i rąbie z całej siły metalowym drążkiem. No i Shini ma dziurę w głowie. Oczywiście umiera. Bo tego nie da sie przeżyć
Offline
Ale ja mam metalową blaszkę w głowie i przeżyłam Więc szukam Szaruczex z wielką rządzą zemsty. Więc zakupuję piękny, lśniący sztylet. Kiedy odnajduję Szaruczex najzwyczajniej wbijam jej sztylet w serce. Umiera.
Offline
Odlatuję do piekła i razem z Niką obmyślamy plan jak zniszczyć Shini. Wpadamy na pomysł, że wywołamy gigantyczna burzę z piorunami. Shini obrywa 1111 razy piorunami... Umiera
Offline
Dwie na jedną? To nie fair I cóż tu zrobić umarłam. Ląduję w piekle razem z Szaruczex i Niką. Postanawiam się zemścić. Najpierw na Szaruczex W tym celu składam wizytę samemu diabłu. Wymieniam wszystkie dobre uczynki jakie Szaruczex popełniła będąc żywą istotą (niewiele tego, ale jednak trochę jest ) Diabeł się wkurza i postanawia wygnać ją ze swojego królestwa. Szaruczex powraca na ziemię jako świnia (przepraszam nie chodzi o określenie ) tłuściutka mała świnka zaraz trafia do rzeźni gdzie zamienią ją w kotlety, karkówkę smalec i inne takie rzeczy
Offline
o boże. ja co, przezyłam w tym piekle?
Za to, że Szaruczex tak wykołowała Shini, postanawiam ją zamordować... Szaruczex z piekła trafiła do nieba.. ide do Pana Boga i mówię mu, że Szaruczex jest grzesznym aniołem. zostaje wyrzucona z nieba
Offline
Moderator
Za zabicie mi kochanej Szaruczex. postanawiam zmusić swojego ukochanego, by zmienił mnie w wampira, a po dwóch dniach ogromnych katuszy, jako nowonarodzona, ruszam na polowanie. Namierzam i znajduję nikę, po czym rzucam się na nią i wysysam całą krew xP Ciało zostawiam na miejscu Policja stwierdza, że nika zginęła na skutek zwerzęcego ataku ["animal atack" ]...
Offline
Dlatego, że KAJOLfanka jest wampirem nie da się jej zabić w taki prosty sposób. Tradycja, tradycją więc wyrabiam sobie drewniany kołek, zaskakuję KAJOLfankę w lesie i wbijam jej go w serce. Następnie palę jej ciało
Offline
Moderator
Niestety, wampira nie zabijesz, wbijając mu kołek w serce Jest na to inna metoda Ciekawsza
Tak więc z tym kołkiem, który to wbito mi w serce, którego przecież nie mam [eksplodowało podczas przemiany, symbolizując moją całkowitą przynależność do wampirów], wyjmuję go sobie z ciała [krew też mi nie leci, bo jej nie mam xP], zachodzę Zulkę od tyłu i wbijając jej kołek w kręgosłup, wpycham ją do ognia. Ze względu na okropny smród palonych ludzkich zwłok, wykopuję szybko dół i zakopuję w nim oba ciała.
Game over!
Offline
A ja żądna zemsty zmartwychwstaję jako zombie . Gonię KAJOLfankę (jako, że czytałam 3 części Zmierzchu i wiem jak zabić wampira) daję Jacobowi (dla niewiedzących Jacob to wilkołak) więc daję Jacobowi łapuwkę aby rozerwał KAJOLfankę na kawałeczki. Kiedy Jacob już to robi ja z satyswakcją podpalam kawałeczki KAJOLfanki i udaję się do szamana aby mnie zmienił spowrotem w człowieka. Jako człowiek udaję się do domu.
Ostatnio edytowany przez Zulka (2009-03-22 14:31:23)
Offline
KAJOLfanko zabijając Cię kołkiem wzorowałam się na Draculi Ale czas zemścić się z Zulce. Wszyscy myślą, że nie żyję, że się spaliłam, ale się nie spaliłam, bo jestem robotem, wykonanym z tworzywa żaroodpornego. Z racji, że Zulka jest człowiekiem, nie będę miała problemów w wykonaniu mojego planu wymyślonego w akcie zemsty. Właściwie nie jest szczególnie skomplikowany. Idę do domu Zulki. Tam zastaję ją gotującą obiad. Zaprosiła mnie, bym z nią skonsumowała posiłek. Zgadzam się. Zulka wychodzi na momencik do drugiego pokoju. Ja tymczasem dosypuje jej silnej trucizny na szczury, do obiadu. Gdy Zulka wraca zjada ze smakiem. Po kilku minutach, zaczyna się dusić. Umiera, a ja zanoszę się histerycznym śmiechem i uciekam.
Offline
Ale ja nie umarłam. Wiedziałam, że zechcesz się zemścić i przed obiadem zjadłam antidotum . Więc skoro jesteś robotem szukam cię i kiedy cię znajdóję i odłączam ci zasilanie rozbieram cię na części a skoro nie mogę ich spalić to zakopuję je po całym świecie.
Offline
Ale ja jestem robotem uniwersalnym bez prądu i baterii. Moje części mają w sobie magnez przyciągnęły się i złączyły w całość. Wściekła, poszłam Cię szukać. Skoro moja trucizna nie zadziałała, trzeba sposobu prostego i dobrego. Więc kiedy Cię już znalazłam, moja ręka zmieniła się w piłę mechaniczną i zrobiłam z Ciebie miazgę, potem dałam Twoje mięso do restauracji, gdzie klienci z chęcią zjedli
Offline
A ja jako mięso przejełam kontrolę nad człowiekiem, który mnie zjadł i znalazłam cię a potem zamknęłam w pudełku ze szkła anty - robotouniwersalnego i zakopałam głęboko głęboko w ziemi.
Offline
Moderator
Cóż, niestety i mnie nie udało się zabić, bo Jacob podłożył Ci fałszywe szczątki To nie moje - nie miał serca mnie zabić A że wyjawił mi Twój podstępny plan, to postanowiłam się zemścić. Skoro Ty już, Zulko, zakopalaś się w ziemi wraz z ciałem Shini, to ja Was odkopałam i wbiłam z Was obie na raz widły I game over, kochane
Offline
Ale ja się nie zakopałam tylko Shini i to nie było jej ciało!!! To była żywa Shini . Po prubie zabicia mnie jestem wściekła. Jadę do Volturi aby mnie przemienili w wampira. Robią to a ja po trzech dniach katuszy szukam Jacoba zabijam go zabieram moje pieniądze i szukam KAJOLfanki. Kiedy ją znajduję rozszarpuję na strzępy i palę.
Offline
A ja jestem robotem więc widły niewiele dają Tylko mi dziurę zrobiłaś KAJOLfanko Więc jak Wy jesteście wampirami a ja robotem, krwi nie mam. Postanawiam się zemścić na Zulce za uwięzienie mnie Nie mam zamiaru bawić się w podstępy. Wpadam do jej domu, w którym ukradkiem była, dziurawię jej brzuch i wyrywam wszystkie wnętrzności
Offline
Moderator
Niestety, ale do podstawienia się Zulce wysłałam swojego sobowtóra , którego ona zabiła. Ja tymczasem siedzialam sobie wraz z Edwardem i wszystkimi Cullenami 'w okopach', z których borniliśmy się wszyscy razem i każdy z osobna
Postanowiliśmy, że chwilowo nikogo nie będziemy atakować, a nasi wrogowie zginą z wycieńczenia bezczynnością.
Offline